Ostatnio potrzebna mi była dosłownie 1 marchewka – a w sklepie akurat nie było marchewek na sztuki – tylko trzeba było kupić całą tackę. Nie chcąc zmarnować ani marchewki – postanowiłam przerobić je na wypieki. Na pierwszy ogień poszły muffiny marchewkowe (na które przepis znajdziecie na blogu), drugim wypiekiem jest brownie. Ciut bardziej zwarte od innych, bardzo czekoladowe i w wersji fit – bez mąki, bez glutenu, a przy użyciu odpowiedniej czekolady – również bez laktozy.
Składniki na tortownicę o średnicy 17 cm:
- szklanka marchewki startej na tarce o grubych oczkach (u mnie były to 2 średnie marchewki)
- 1/2 szklanki mielonych migdałów
- 2 łyżki kakao
- 2 jajka (osobno żółtka i osobno białka)
- 3 łyżki miodu
- 1 łyżka oleju kokosowego
- 1 1/2 tabliczki czekolady (u mnie gorzka + deserowa)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- szczypta soli
- orzechy włoskie (garść posiekanych do środka + do dekoracji)
Rozpuszczamy na parze 1 tabliczkę czekolady (u mnie 1/2 czekolady gorzkiej + 1/2 czekolady deserowej). Do miski wsypujemy startą marchewkę, dodajemy mielone migdały, kakao, żółtka, miód, olej kokosowy, proszek do pieczenia, przyprawę do piernika i rozpuszczoną czekoladę. Miksujemy. Wsypujemy posiekane orzechy włoski i mieszamy łyżką. W drugiej misce ubijamy na sztywno białka ze szczyptą soli. Dodajemy do ciasta i mieszamy łyżką. Przekładamy do przygotowanej tortownicy (spód wykładam papierem do pieczenia, a boki smaruję olejem kokosowym). Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 35 minut. Lekko wystudzone dekorujemy rozpuszczoną czekoladą (1/2 tabliczki) oraz dowolnymi orzechami (u mnie płatki migdałowe + orzechy włoskie).